Wszystkiego najlepszego!

Wiecie jaki mam stosunek do życzeń – uważam je za coś, co robi się tylko dlatego, ponieważ robią to wszyscy. Stadne zachowania budzą we mnie okrutne odczucia, ponieważ w stadzie zatraca się indywidualność i rozum. Stadem jest też łatwo kierować, wykorzystać tłum do swoich celów, co z oczywistych względów nie budzi mego entuzjazmu. Brzydzę się tym szczerze mówiąc.

Obłudne życzenia…

Życzenia… wiadomo że muszę powiedzieć coś miłego, bo za brzydkie słowa się obrażą – a jak ktoś życzy mi mi coś autentycznie dobrego, to wolę to zobaczyć w gestach, mowie ciała i czynach, a nie słowach. Powiedzieć i napisać można wszystko. Papier i ludzkie ucho przyjmą każdą bujdę.

­
I jeśli będę życzył czytelnikom szczęścia – a oni staną się szczęśliwi, to wtedy przestaną mnie czytać. Bo po co szczęśliwemu, spełnionemu człowiekowi moje rady? Skoro czuje szczęście i spełnienie, to znaczy że jest znacznie mądrzejszy ode mnie, bo ja je wprawdzie też czuję – ale bardzo krótko. Lepszy rydz niż nic, jednak do ideału wiele brakuje.

­
Na szczęście proces prowadzący do trwałego odczuwania w sobie lekkości i satysfakcji jest tak żmudny i trudny, a liczba ludzi nieszczęśliwych tak wielka, że do końca mego życia będę miał z czego żyć. I to jest dobra nowina, oczywiście nie dla wszystkich.

Szczęście to tylko nawyk

A tak trochę poważniej. Nie życzę wam szczęścia, ponieważ szczęście trzeba wypracować – jako nawyk. Pisałem o tym setki razy, więc doskonale wiecie o co chodzi. Ja bym nawet nie chciał, byście ot tak mieli szczęście – to trzeba stworzyć, chuchać o to i dbać, dopieszczać. W każdej chwili życia pracujemy na stany emocjonalne, które sprawiają nam przyjemność albo kłują i cholernie bolą.

­
W każdej chwili swego żywota podejmujesz pewne decyzje – obejrzeć horror? Obejrzysz i nałykasz się strachu, to gdzieś on musi się wydostać. Najczęściej jako dziwne, nieprzyjemne stany emocjonalne, depresyjne, lękowe. Wypijesz wódeczkę, wciągniesz coś do noska? Będzie kac. Wszystko ma swoje konsekwencje. Co wewnątrz to i na zewnątrz. Podświadomości nie da się oszukać – ten system oddaje z opóźnieniem to, co jako świadomość mu „wepchnęliście”, koncentrując na tym swoją uwagę. Skupiasz się na ludzkich dramatach i tragediach, telewizyjnych programach gdzie ukazywane są najgorsze ohydztwa? Będzie spieprzony humor, albo i życie. Skupiasz się na pięknie, radości? To właśnie będziesz coraz częściej odczuwał. Jakie to proste, nieprawdaż?
Trzeba pracować, a ból i cierpienie które odczuwamy, pokazuje nam jaka jest realna, prawdziwa wartość rozrywek którym hołdujemy. Ból i cierpienie nam pokazują prawdę – czyli gówno zawinięte w kolorowy papierek jest gównem, a nie krówką.

Co wewnątrz to i na zewnątrz

Jeśli więc źle czynicie, jakże mogę wam życzyć szczęścia? Tak naprawdę zrobiłbym z was głupców, dewiantów. To tak jakbyście wkładali mokry palec do gniazdka elektrycznego, a ja miałbym wam życzyć zdrowia. Musi wami zatrząść, byście już tego nigdy więcej nie robili.

­
Będziecie „wkładać” dobro, wyjdzie szczęście. Dlatego nie muszę go życzyć, bo jest ono pewne jak dwa plus dwa równa się cztery. Życzę wam byście umieli dostrzec te mechanizmy – i je wykorzystywać. Ja np. je widzę, ale z wykorzystaniem jest krucho. Zawsze mam potworne wyrzuty sumienia, gdy zasiadam przed mój ulubiony serial „The walking dead”. No ale ja uwielbiam filmy o zombie.

Sprawy praktyczne

­

A teraz sprawy praktyczne. Jak zauważyliście, ostatnio nic nie piszę. Są tego powody i jest ich pięć:

1. Czuję niechęć do pisania, tak po prostu. Cały dzień harówki, a później kilka lajków na fejsie i kilka komci że jestem płytki i głupi – i do widzenia. Kiedyś gdy byłem biedny jak mysz kościelna, mogłem pracować latami bez odpłaty, teraz już nie chcę. A może się wypaliłem po prostu?

­

2. Cały dzień pisania, to kilka minut rozrywki dla czytelnika. Słabo. Dlatego wchodzę w radio – tam godzina gadania to co najmniej godzina słuchania, bo jak dodamy jingle, muzykę i reklamy, to słuchacz dostanie odleżyn na tyłku. Znacznie lepszy bilans. Poza tym gadanie męczy mnie fizycznie, a pisanie WYKAŃCZAŁO mnie psychicznie i nerwowo.

­

3. Jeśli coś nie daje Ci spełnienia – jeśli nie czujesz w sobie radości że to robisz – to z całą pewnością nie jest to Twoja pasja. Pisałem i mówiłem to ludziom kilka lat, aż nagle „zajarzyłem” że sam robię to, co mnie nie spełnia.

­
Chcę czuć magię, a czuję tylko zmęczenie, rozdrażnienie. Oko lewe boli kilka lat, palce od pisania bolą jak cholera – coś tu mocno nie grało. Na myśl że ograniczę pisanie, czuję w sobie lekkość – czyli jest to znak, że mam podążać inną drogą. Moja dusza chce spełnić się w innej branży.

4. Pisać umiem ładnie, ale przekonywać głosem umiem znacznie lepiej. Jestem w tym po prostu lepszy.

­

5. Gdyby nie cztery książki które napisałem, żarłbym ziemniaki z wodą. Dotacje i prezenty od czytelników za które jestem szalenie wdzięczny, to za mało by normalnie funkcjonować. Ile można? Mam 37 lat i chcę się ustatkować na poważnie. Nie mogę całe życie pisać po 10h na dobę, bo po prostu nie przetrwam.

Radio Samiec 66,6FM

Właśnie dlatego rusza mój nowy projekt, czyli radio samiec. Będzie za tydzień, dwa, nowa strona, czyli radiosamiec.pl, gdzie będą moje nagrania z ludźmi z forum i nie tylko. Dopuszczam myśl, że z pisaniem po prostu jestem zmęczony – i mi minie. To możliwe. Jednak muszę wejść w audio, ponieważ to jest przyszłość. Później może w wizję, ale to dalekie plany. Trzeba się rozwijać i iść z duchem czasu, nowocześnie.

­
Jednak nawet prowadząc radio samiec, od czasu do czasu coś napiszę. Rozrywają mnie od środka tysiące pomysłów, jednak nie umiem znaleźć formy w którą je ubiorę. Nie mam potrzebnych umiejętności i talentów – by je przekazać w atrakcyjnej szacie ludowi miast i wsi. Męczy mnie to i nieprawdopodobnie frustruje. Dusza chce, ale osobowość nie ma jak przekazać tych inspiracji.

Nagrania motywacyjne

Dlatego najbliższy czas to radiosamiec.pl, oraz nagrania motywacyjne które chcę robić. Zainspirowałem się Adamem Bytofem, którego nagrania kupuję – i które są dla mnie korzystne, polecam. Jednak Pan Bytof robi świetną muzykę, ma studio – a ja nie umiem nawet na fujarce zagrać, nie mówiąc o studio. Ale i tak to zrobię. Wkleję wam z fejsa gdzie już to opisałem, jak to widzę:

­
„Wraz z rozpoczęciem projektu radia samiec (66,6FM), pójdę za ciosem i stworzę kilka nagrań motywacyjnych. Oczywiście nagrania będą synchronizujące fale mózgowe, by jak najszybciej i najgłębiej odprężyć słuchacza.

­
Sam ich używam – kupuję u Adama Bytofa, są całkiem fajne. Ale ja chcę zrobić coś lepszego – coś znacznie lepszego i szybciej działającego.
Nagrania będą dotyczyć męskich spraw. A więc nagranie „Charakterniak”, będzie opowiadało historyjkę o nieludzkiej, potężnej, charyzmatycznej osobowości – nic nie będę sugerował, nic wmawiał. Żadnego afirmowania i wciskania kitu, powtarzania że oto lamus zmienia się w chojraka i kozaka.

­
Celem jest sprawienie, by słuchacz poczuł pragnienie doświadczenia tego, o czym mówię – by się w to wczuł. A gdzie kierujemy uwagę, tam idzie energia, czyli ujmując sprawę psychologicznie, tworzy się wzorzec myślowy. Im więcej uwagi, tym mocniejszy się staje, by pożreć w końcu stary wzorzec reagowania.

­
Wzorzec zmieni całe napięcie ciała, wyraz twarzy, zmieni nawet zapach, nie mówiąc o kontaktach z ludźmi i kobietami – za wzorcem idzie wszystko. Oczywiście musi to potrwać, każda zmiana trwa.
Nagranie podrywacza będzie opowieścią o zabawnym, dowcipnym skurczybyku, co śmiechem, drwiną, znajomością psychologii i trochę magią (oraz świńskimi feromonami kupionymi na bazarku) dokonuje cudów, by zaliczyć każdą najładniejszą laskę na rejonie. Wyobrażanie sobie w trakcie sesji cech które omówię, wytworzy je w słuchającym – zmieniając jego reakcje i wzorce.

­
Najważniejsze jednak jest nagranie samooceny – będę opowiadał o człowieku, który zaczął szanować samego siebie i jakie skutki to wywołało. Będzie też nagranie ezoteryczne – bo w sumie to najbardziej mnie interesuje, czyli odkrycie swego wewnętrznego Mistrza, uchwycenie tej wspaniałości którą w sobie mamy.

­
Póki co nie mam nic – ani muzyki, ani fachowca od dźwięku i specjalizującego się w takich nagraniach, ani nawet tekstu – którego wymyślenie będzie wymagało ode mnie całej mojej wiedzy, intuicji i doświadczenia. Nie wiem czy podołam, nie wiem czy nie mam za mało wiedzy i umiejętności.

­
W końcu za temat zabrał się sam Grzesiak, mający wór pieniędzy i najlepszych specjalistów – i niezłe wyszły jego nagrania. Rzucam się trochę na głęboką wodę, a nie umiem pływać. Czuję jednak w obtłuszczonym serduchu, że podołam. Uczucie to jednak nie ma żadnej podstawy – oprócz niejasnej wiary. Jak nie wyjdzie to trudno, trochę wyssę z was kasiorki. Trudno się mówi, przeżyjecie, Jezus 40 dni głodował i na złe mu to nie wyszło. A ja sobie wreszcie kupię jakiś skuter i Ipoda, żeby zrobić lans i fejm na rejonie.

 

———————————–

 

KLIK – „Kobietopedia” i „Stosunkowo dobry” w wersji papierowej (edycja elegancka dla zamożnych, edycja mniej elitarna dla mniej zamożnych) już do kupienia.

http://newsy.braciasamcy.pl/   nowy portal dla nas.

www.braciasamcy.pl  zapraszam na moje forum. Paniom wstęp wzbroniony!

——————–

Setki moich felietonów KLIK

Zapraszam do kupna moich e książek „Kobietopedia” KLIK, Stosunkowo dobry”, oraz „Wyprawa po samcze runo” w E wersji, KLIK.  Bardzo jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy poczuwają się do dbania o cały ten interes i go finansują KLIK, także poprzez PayPal, mój meil to coztymikobietami@onet.pl

34 thoughts on “Wszystkiego najlepszego!

    1. drogi Tomku,
      jesteśmy zmemetyzowani. zauwaz proszę, ze tepa suka z plastikowymi paznokciami i mikrofonem w reku (kasia pipczynska-szmacinska) wydala takie oto floski z otworu gebowego:
      – bezrobotna matka 3ga dzieci…. blablabla. rozumiem, ze matka 3ga dzieci może być pijana, dysfunkcyjna, po przejsciach lecz nigdy bezrobotna. Matka to najwazniejsza robota swiata, gdzies tak do 4go roku zycia. potem Tata. natomiast pani z ZakladuUtylizacjiSzmalu jest „robotna” bo brudzi papier idący wnet do niszczarki. pisałem już o tym, ze najlepiej pierdola się kucharki a nie urzędniczki. tematu nie będę rozwijal ponownie. jak to mowil klasyk? bo chodzi o to aby się nie na robic ale zarobić. Islam zmiecie to mieczem. cokolwiec będą bredzić Królikowscy z frondy. kibice tez nie dadza rady choć do nich mam akurat wielki szacun (WKS) bom z Wroca. 500+ to tylko pozywka dla bankiera. wygeneruje bity z niczego, pociągnie kreche, zonaizuje się w cudzej dupie i bak w ESCE MESIU pelny. ten numer jest wałkowany od tysięcy lat i trwa MAĆ!

  1. Pozwolę sobie zostawić w komciach pod felietonem słówko do Vincenta ( nie korzystam z forum braci samców , czasem jeno zerknę co w „runie piszczy” , dotarła więc do mnie wiadomość,że Vincent Vidi Krecik postanowił publikować na osobistym , indywidualnym :) blogu, tym samym pozbawiając nas źródła wszechwiedzy oraz wnikliwych , entuzjastycznych … komentarzy :)

    Vincent zostaw namiary na twórczość własną, jest nas ciekawskich ” rozWojowców” więcej niż myślisz.

    Pozdrawiam Bracie i powodzenia na nowej własnej drodze.

    Wafelek ( nieco czerstwy)

    https://www.youtube.com/watch?v=qCIyK3ec4kE

  2. Marku napisz cos dla tych ktorzy sa w zwiazku i chca utrzymac swoja pozycje bez obaw. Po paru latach czasami juz nie zauwazam kiedy jestem pizdą a kiedy nie. Dobrze ze trafilem tu.

    1. Samo to że jesteś w związku stawia cię w pozycji pizdy, bo to samica zawsze nalega na bliskość i zależność od siebie, czy w zdecydowanej większości to ona myśli o potomstwie

      Ty na to robisz. Czy niewolnik jest panem czy pizdą?

      Nastepnie kontrola. Co kontrolujesz w zyciu? Zarabiasz wiecej, masz pasje, wieksza wiedze niz kobieta, znajomosci, masz wlasne mieszkanie, inne zasoby ekonomiczne, inwestycje?

      Co posiada kobieta i co wnosi? Kto podejmuje decyzje? Nawet blahe. Czy sa jasno sprecyzowane role?

      1. Dalej

        Kto wyznaje uczucia? Kto tęskni? Kto jest zazdrosny, ma wiecej zainteresowania plci przeciwnej?

        Kto inicjuje seks, a kto odmawia częściej?

        Sporo pytan. Powinne one sie znalezc w jakims stałym temacie mysle Marek

        1. Te pytania o których piszesz w wieśkzosci nie mają znaczenia, ponieważ kobieta i tak w głowie sobie okręci każdy argument na własną korzyść lub uzna że to ty musisz robić by w ogóle cie uszanować

          a zainrereresownie płci przeciwnej kobiety zawszemaja wieksze, to do nich sie podbija w celu wydymania ich

  3. Marku, a może jakiś tekst dla żonatych samców, którzy wdepneli w to życiowe łajno, wyrzekli się swojej indywidualności i teraz wychowują dzieci, których w głębi duszy nie chcieli mieć i spłacają dożywotni kredyt swej głupoty bo wcześniej nie trafili na Twoje teksty? Piszę o sobie i jestem przekonany, że masz bardzo dużo takich czynników. Opisujesz ich często jako gości zapijających swoje „szczęście” w domowych zaciszach czy pod monopolowym. Przegrali prawdziwe życie. Pozostała gruba żona, stado bachorów, flustracja, łzy i wóda… Jako stały czytelnik, jestem przekonany, że tak nie skończę. Pozdrawiam. Zrobiłeś naprawdę kawał solidnej roboty.

  4. Faktycznie, moze warto poczekac odsapnac chwile od pisania i jak pragnienie samo najdzie to wtedy az milo bedzie napisac albo dokonczyc jakis art. W kazdym razie jestesmy wdzieczni za ten powyzszy, czekamy na kolejne i wspieramy inicjatywe pomocy przez radio. Wszystkiego najlepszego 😉

        1. ja pierdole calu post zniknal. pisze od nowa. Tak wiec szanowny Vincencie jestes reinkarnacja czegos co nazywamy Sw. Pawlem;
          https://www.google.pl/?gws_rd=ssl#q=%C5%9Bw+pawe%C5%82+o+kobietach
          ale to nie jest dobra strategia. zycie bez pan to lipa. widze to tak. dupczymy wiadomo – laski betaprowajderow i frendzonow – najlepiej mężatki aby się oruchac i nabrać mocy i dystansu do milionow ruchow frykcyjnych, zapladniamy kuro-kuchty domowe jeśli chcemy mieć dzieciaczki (Ewa gotuje). cieszymy się z emancypaNcji. w takiej biedronce pani zapierdala caly dzień, my wchodzimy o dowolnie wybranej porze, kupujemy biale wino, winogrona i bita smietane w spraju i udajemy się z tym do kochanki cali w lnianej odzieży (kocham len w lecie). bita smietana smakuje najlepiej z rodzynkami i frendzelkami, miały w zyciu taki cukrzycowy trip .-) wiec udajemy się do kochanki a pani z lidla pipipi na kasie. wiem, ze to nie ladnie ale kilka razy od babek (nigdy od faceta) uslyszalem, ze na wojnie i w milosci wszystkie chwyty dozwolone. skoro można strzelac do spadochroniarzy…

          1. Knur skąd wiedziałeś? Tak, silnie inspiruje się św. Pawłem.

            Co do strategii – każdy sobie rzepke skrobie.

      1. Borderki dymamy w fazie jak nas uzaleznia i uciekamy – jeśli się uda. kumpel był z borderka (on polak ona niemka). trafili na terapie razem. terapeuta zaproponowal układ. terapia za friko ale pisze z nich habilitacje czy jak to się w Niemczech nazywa bo „nie spotkal jeszcze takiego przypadku”. Mirek w rozmowie ze mna powiedział: w sumie oznacza to, ze nie spotkal jeszcze tak pojebanego przypadku, fajny komplement conie?” nie wiem jak to było potem ale jak człowiek jest przebiegly to może i borderke da się podjec od zawietrznej. ale to dla doświadczonych lowczych.

    1. Kobiety przechodzone przez bad boyów i kryminalistów, którym zachciało się ustatkować i znalazły faceta drugiej kategorii, który, żeby dostać się do jej łona, musiał stać w kolejce za bandą przygłupów, kryminalistów i zwyroli, wyrywających torebki starcom. Każda kobieta bez błony może kłamać na temat swojej przeszłości seksualnej. Potem eksploatuje misia, a wspomnieniami wraca do momentów, w których charcząc posuwał ją jakiś bad boy, a gdy dochodziła to miała w 4 literach nawet starych i dałaby ich zamordować, byle jej małpi mózg spełnił się wyrzutem endorfin, wywołanym orgazmem z niewyobrażalnie atrakcyjnym i równie niewyobrażalnie tępym kryminalistą. Kobieta z przebiegiem to zużyte ścierwo dla biednych, naiwnych, łykających kłamstwa nieszczęśników, którzy nigdy nie będą w stanie zostawić takich śladów emocjonalnych w jej ciele, jak wytatuowany przygłup, albo głupawy lovelas, cwaniak, amant z trzydniowym zarostem, pierdolący beztreściowe truizmy ładnym głosem na imprezach.

      1. Widmo Geniusza czy jesteś na forum? Przydałyby sie te wpisy o przechodzonych paniach po bedbojach i głupocie tych którzy nabierają sie na przekręcony licznik tych ciź

        1. Jestem i będę jeszcze długo. Tak, trzeba pisać w szczególności o tych kobietach, które nie mają błony. Teoretycznie istnieje prawdopodobieństwo, że kobieta nie przekręca licznika, ale kto się ośmieli w to uwierzyć? Trzeaba być niespełna rozumu. Przecież kobieta, chcąc coś osiągnąć bez mrugnięcia okiem nałga co będzie trzeba. Aż się roi na necie od wyznań kobiet, które okłamały męża co do ilości partnerów. Mąż wierzy w dwóch, trzech, a było BDSM, obciąganie, anal i inne bajery, których być może mężusio, czy misio nie dostanie. Niby mogła mieć istotnie jednego partnera, ale czy zaryzykowałby ktokolwiek dając wiarę w te bździny? Przecie kobiety kłamią szybciej niż myślą. Potem ona siedzi z misiaczkiem przed TV i błądzi myślami w przeszłości, gdy jakieś półgłówki o umysłowości gimnazjalistów i aparycji bogów Greckich spuszczali się w nią charcząc i przyciskając do siebie jak przedmiot, by sprawić sobie przyjemność, bo przecież tym właśnie dla nich była. Materiałem do pocierania kootasa. A skazy emocjonalne i siła wyrzutów neurotransmiterów przy misiu nigdy nie dorówna temu co wzbudzał w niej jakiś głupszy o połowę od mężusia, ale wyższy o głowę prymityw o „inteligentnym” błysku w oku i małpim rozumie.

    2. Proponuje dwa typy:
      kobiety, które prawie codziennie spotykają jakieś nienormalne osoby i sytuacje (czyli że spotykają na ogół jakichś czubków). Znałem kiedyś taką jedną i ona nie mogła tego wyjaśnić, ale prawie codziennie ktoś ją zaczepiał na ulicy/w pracy/poznawała znajomych znajomych, którzy byli delikatnie mówiąc, mniej lub bardziej zryci na umyślę, a jej życie było pełne problemów właśnie przez tych oszołomów, których przyciągała. Nazwałbym ten typ „magnes na problemy”.

      Drugi typ jaki mi przychodzi jeszcze do głowy – kobiety, które prowadzą życiową anoreksję, czyli umartwiają się na siłę, odcinają od przyjemności, unikają ludzi, nie poznają nowych, nie chodzą na imprezy, uważają że świat i ludzie są źli i że nikt ich nie lubi, a do tego bronią swojej cnoty jak cerber (czyli nie uprawiają w ogóle seksu, a dobrać się do ich majtek jest prawie niemożliwe). Nie wiem jak nazwać taki typ, może „emo-dziewica”.

      1. Biorąc do stałego związku kobietę bez cnoty facet ponosi ryzyko bycia frajerem i jak to kobieta określa w myślach „naiwnym idiotą” do stabilizacji, który stał w szeregu po ochłapy za bandą tępych zwyrodnialców, kochanych bardziej, mimo, że widzieli w kobiecie tylko zlew na spermę. Taka rola to upokorzenie masakryczne. Jak nie ma błony to każdego wałka o swojej przeszłości może wkręcić.

  5. a to dopiero początek. potem będzie samiec TV! platforma satelitarna o zasiegu globalnym, co ja chromole galaktycznym:
    „laczymy się ze studiem w Samczewie … Marku? Tak, Ciasnotko? Jak sytuacja na odcinku samczym?? Stosunkowo dobrze!”
    do tego gadżety. samcze buty, Markowe perfumy, samcze smycze (dla pan). App. samczy na androida. gigantyczny samczy merczendajzing, samiec.com, samiec.net. samiec.eu .-))
    A tak na serio jeden filmik na YT daje więcej niż setki felietonow. takie czasy. już się ciesze bo będzie wesoło.

    1. No i męskie skarpetki marki samiec, majtki tylko dla prawdziwych samców, prezerwatywy (z ostrymi kolcami, pomysłu samego Mistrza) itd., itp. :)

      1. skarpetki marki Samiec musza pachniec samczo (jak używane majtki damskie w japońskich automatach) wiec trzebaby podpisac umowę z jakims Zenkiem w gumofilcach. do tego slipy o aromacie mocznika. jak rurkowiec z korpo zalozy takie cos na siebie z automatu zostanie wystrzelony ze smutnej roli betaprowajdera w alfasamczy rejon. sodomia ze szczególnym okrucieństwem okaze się mozliwa w jego smutnym malzenstwie. poczuje to co czul sam Grej mlocac Dakote w Johnson. w sumie taka Marka Marka – SAMIEC – moglaby siasc w niszy. politycznie niepoprawna. ja na 100% cos bym kupil aby na stare lata na wyskoku motocyklowym przebic leszczy.
        przypomina mi się opowieść mojego kolegi, który bym modelem i fotomdelem. na jakims spedzie w Wawce kolesie modelarze pokazywali czym się gola. on wyjajl polsilwera na żyletki i pędzel i został alfa z automatu. zresztą był i jest alfa jak skurwysyn co kosztowalo go malzenstwo bo miał tyle ofert, ze się nie opanowal i zrobil na boku dzieciaka (złapany został). taaa… ale to miejsce poprawia humor .-)) wiem powinienem być smutny bo smutny klient jest lepszy ale się nie da!

  6. Słusznie czynisz Marku:) Będzie to dla mnie motywator bo sam mam problemy aby być tak elastycznym i iść w działania, które podpowiada serce. Co do tematu artykułu to faktycznie świat daje nam poprzez cierpienie klarowne wskazówki co do naszej drogi. Problem w tym, że zagłusza nas otoczenie i wciska teorie jakoby im bardziej boli tym mocniej należy w to brnąć (czyli cierpienie nie jako sygnał ale fetysz sam w sobie) a my tego słuchamy. Trzymaj palec w gniazdku, cierpienie jest szlachetne!

    1. Ja w sumie nie mam wyjścia – chciałem coś napisać, ale czuję taki opór wewnętrzny że mną rzuca. Nie byłem w stanie tego przełamać, chociaż próbowałem. Całe lata pisałem i w sumie nie dawało mi to szczęścia. Za stary jestem na to, by robić coś, co nie daje mi spełnienia w środku.

      Czyli jestem zmuszany by wyjść z tej wygodnej koleiny. Widocznie sam nie miałem tyle siły.

  7. Czyli to już koniec serii pod tytułem : ,,Jakich kobiet unikać ? ”
    Czuję się rozczarowana. Skończyło się jedynie na otyłych, palaczkach i katoliczkach. Myślałam, że cykl będzie dłuższy.

    1. Ktoś potrzebuje maści :v Ty tu się próbujesz spełniać, a jakaś kobieta (jak na złość) czuje się rozczarowana, bo nie spełniłeś jej oczekiwań. TO TWOJA WINA, TY EGOISTO 😀 Ludzie nie znają granic xD Aczkolwiek może wyolbrzymiam, mam taką nadzieję 😛
      Jak Karolu mu zapłacisz to specjalnie dla Ciebie napisze jeden czy dwa „odcinki”. Możesz nawet i w naturze, jestem pewien, że taki jurny samiec jak Marek nie pogardzi :)

      1. Najlepiej unikać wszystkich niezainteresowanych i dla których wszystko jest ważniejsze tylko nie facio czyli jo
        a karola jak to karola pewnie ma problem bo chcialaby poczytac o sobie, zeby jej unikać a potem wytłumaczyć to sobie tym ze na nią nie zasługują takie tępe buce jak my

      2. A czemu miałabym mu płacić ? Za dużo jadu tutaj się leje, zwłaszcza w komentarzach, abym miała na to ochotę. Chociaż treść jest pouczająca.

    2. Nie, jeszcze coś na pewno napiszę. Ale muszę odzyskać wewnętrzne pragnienie napisania. Teraz mam kilka artów niedokończonych, odcina mi zapał zupełnie.

Dodaj komentarz