Pewnego razu nad brzegiem rzeki spotkała się żaba i skorpion. Oboje chcieli przedostać się na drugą stronę.
Dla żaby, która była świetną pływaczką przeprawa nie była niczym nadzwyczajnym. Skorpion jednak nie był stworzeniem wodnym, postanowił więc przekonać żabę aby mu pomogła.
Długo ją namawiał, jednak żaba twierdziła że nie może mu pomóc, gdyż zna sztuczki skorpiona i obawia się, że ten ją ukąsi swoim śmiercionośnym żądłem w trakcie przeprawy. W końcu skorpion powiedział, że ukąszenie żaby kiedy płynęliby przez głęboką rzekę byłoby z jego strony bardzo głupim zachowaniem. Przecież wtedy on sam zginąłby w rwącym nurcie.
Ten argument przekonał żabę. Pozwoliła skorpionowi wejść na swój grzbiet i wskoczyła do wody. Gdy byli na środku rzeki, skorpion wykonał gwałtowny ruch odwłokiem i śmiertelnie ukąsił żabę. Gdy oboje zaczęli tonąć, żaba z wyrzutem zapytała dlaczego skorpion to zrobił. Przecież przez to oboje zginą. Skorpion odrzekł krótko, że nic nie mógł na to poradzić – taka już jest jego natura i musiał to zrobić.
Taka jego natura
Słabość budzi u kobiet instynktowne (niezależne od świadomości) obrzydzenie, oraz wycofanie popędu seksualnego. Mili, ciepli, kochający i wspierający mężczyźni są źródłem najgorszych emocji i obrzydzenia u kobiety. Silni, bezwzględni, zdecydowani, brutalni – emanują pierwotną siłą, która budzi w kobietach pożądanie i rozkosz. Dlatego brutal zapładnia – a słaby, czyli ciepły i wspierający Miś utrzymuje cudze potomstwo.
Kto jest prawdziwym ojcem?
Myślisz że skąd wziął się sprzeciw Pań przeciwko testom DNA, oraz szalone twierdzenia że ojcem jest ten kto wychowuje, a nie ten co spłodził? Dlaczego wszystkie tak zaciekle walczą o to, byś uznał te twierdzenia za prawdę – a gdy nie chcesz tego zrobić, stygmatyzują Cię jako drania, pustego, płytkiego, żałosnego, niedojrzałego emocjonalnie egoistę?
Właśnie dlatego ufna żaba musiała zginąć. Gdyby była silna – zostawiła by skorpiona na brzegu. Niestety, to skorpiony dorwały się do ukształtowania jej charakteru i sumienia. Gdyby postąpiła inaczej, czułaby się do końca swego żabiego życia zła, podła i występna.
Nauki moralne skorpionów trzeba wyrzucić ze swej głowy, by nie zostać zakłutym po okazaniu dobra i szlachetności.
Kobieta niszczy małżonka, a przez to niszczy psychikę swojego dziecka, które kiedyś dowie się prawdy – i z całego serca znienawidzi matkę. Matka nieszczęśliwa, ojciec nieszczęśliwy, dziecko psychicznie niezdolne do życia. Skorpion wraz z żabą toną pośrodku rzeki. Taka natura skorpiona – takim uczynił go dobry Pan Bóg; musi ukłuć gdy ofiara sama pcha się pod żądło, nie może się powstrzymać.
Takie jest życie
Mały chłopiec spaceruje brzegiem rzeki, i spostrzega krokodyla złapanego w sieć. Krokodyl odzywa się do niego:
– Czy zlitujesz się nade mną i uwolnisz mnie? Być może wyglądam fatalnie, ale wiesz, to nie moja wina. Tak mnie stworzono. Bez względu na mój wygląd bije we mnie serce matki. Przybyłam tutaj w poszukiwaniu pożywienia dla moich małych i wpadłam w pułapkę.
Na to chłopiec:
– Gdybym pomógł ci uwolnić się z tej pułapki, złapałabyś mnie i pożarła.
Na co krokodyl:
– Czy myślisz, że zrobiłabym to swemu dobroczyńcy i wyzwolicielowi?
Chłopiec daje się przekonać i zdejmuje sieć, a krokodyl go łapie. Uwięziony pomiędzy szczękami krokodyla mówi:
– A więc tym mi odpłacasz za mój dobry uczynek? Krokodyl odpowiada:
– No tak, synu, nie odnoś tego tak wyłącznie do siebie. Taki jest świat. Takie są reguły życia.
Chłopiec protestuje, wobec czego krokodyl składa propozycję:
– Zapytajmy kogoś, czy nie mam racji?
Wtem chłopiec spostrzega ptaka siedzącego na gałęzi i pyta:
– Ptaku, czy krokodyl ma rację?
Ptak odpowiada:
– Krokodyl ma rację. Spójrz na mnie. Pewnego razu wracałem do gniazda niosąc pożywienie dla moich małych. Wyobraź sobie moje przerażenie, gdy zobaczyłem węża wspinającego się po cichu po pniu wprost ku gniazdu. Byłem całkowicie bezradny. Wąż pożerał moje małe, jedno po drugim. Krzyczałem i piszczałem, ale bezskutecznie. Krokodyl ma rację, takie jest prawo życia, tak skonstruowany jest świat.
Na co krokodyl:
– No widzisz.
Ale chłopiec nie rezygnuje i prosi:
– Zapytajmy jeszcze kogoś innego.
Krokodyl zgadza się. Na brzegu rzeki pasie się stary osioł.
– Ośle – mówi chłopczyk – czy krokodyl ma rację? Osioł odpowiada:
– Tak, ma całkowitą rację. Spójrz na mnie. Całe życie pracowałem ciężko dla mego pana i ledwo miałem co jeść. Teraz kiedy jestem stary i bezużyteczny, pan wypuścił mnie i tak oto wędruję po świecie, czekając, aż jakiś dziki zwierz zakończy dni mego życia. Krokodyl ma rację, takie jest życie, tak jest skonstruowany świat.
Krokodyl na to:
– No widzisz.
Chłopiec nie ustępuje:
– Daj mi jeszcze jedną, ostatnią szansę. Zapytajmy kogoś raz jeszcze. Pamiętaj o tym, jak byłem dobry dla ciebie.
Krokodyl się zgadza. Chłopiec widzi przebiegającego królika i pyta:
– Króliku, czy krokodyl ma rację?
Królik siada i zwraca się do krokodyla:
– Powiedziałeś tak temu chłopcu?
Krokodyl mówi:
– Tak.
Na co królik:
– Poczekaj chwilę, musimy to przedyskutować. Krokodyl na to się zgadza.
– Jakże możemy dyskutować, skoro trzymasz tego chłopca w paszczy? Stwierdza królik.
– Wypuść go, musi wziąć udział w naszej naradzie.
A na to krokodyl:
– Jesteś sprytny, króliku. Jak go wypuszczę, to mi ucieknie.
Królik w odpowiedzi:
– Myślałem, że jesteś rozsądniejszy. Gdyby chciał uciekać, jedno uderzenie twojego ogona zabije go.
Krokodyl zgadza się z królikiem i wypuszcza chłopca.
Królik krzyczy:
– Uciekaj! – i chłopiec daje nogi za pas.
Wówczas królik zwraca się do chłopca:
– Czy nie przepadasz za mięsem krokodyla? Czy ludzie z twojej wsi nie lubią smacznych posiłków? Tak naprawdę, to do końca nie wypuściłeś krokodyla z sieci. Tkwi w niej jeszcze. Dlaczego nie pójdziesz do swej wsi i nie zawołasz swych ziomków?
Chłopiec tak czyni. Mieszkańcy wioski przybywają z siekierami, włóczniami i kijami i zabijają krokodyla.
Chłopcu towarzyszy jego pies. Dostrzega królika, łapie go i zagryza. Chłopiec przybywa zbyt późno. Umierający królik mówi:
– Krokodyl miał rację, takie jest prawo życia.
Życie…
Młody, naiwny i wypełniony testosteronem mężczyzna, spotyka piękną, zrozpaczoną kobietę – która nie ma pracy, mieszkania, a ma na utrzymaniu małą córeczkę.
Ona mówi – daj mi ślub, uznaj moje dziecko za swoje własne, mieszkajmy w Twoim mieszkaniu i korzystajmy z owoców pracy Twojej – oraz Twoich rodziców i dziadków, gdyż to dzięki nim masz to wszystko.
Kierowany pożądaniem unieruchomił rozsądek
Mężczyzna mówi – ale gdy się z Tobą ożenię, możesz mnie tego wszystkiego zgodnie z prawem pozbawić.
Kobieta – kocham Cię, jesteś cudowny i taki mądry; zawsze możesz na mnie liczyć i mi ufać, zawsze możesz się ze mną kochać… jak mogłabym zniszczyć swego dobroczyńcę? Czy Ty byś tak uczynił?
Mężczyzna – nie, nigdy bym tak nie postąpił. Wrogów swych niszczę i nienawidzę, ale przyjaciół kocham i dobrze im życzę. Tak więc ulegnę Twym wdziękom i zaufam Ci.
Takie jest życie…
Biorą ślub, mieszkają w jego mieszkaniu, wspólnie korzystają z jego auta, oszczędności i znajomości. Po roku kobieta poznaje mężczyznę, który budzi w niej skrajne emocje – wprawdzie siedział w więzieniu i lubi kogoś pobić czy coś ukraść, ale to dobry chłopak (tak czuje w serduszku, nawet gdy bije ją i dziecko). Oskarża swego dobroczyńcę o pedofilię – gdy ten idzie do więzienia i jest gwałcony przez współwięźniów, płacząc w nocy, trzy ofiary dramatu wypowiadają znamienne słowa:
Rechot skorpiona i krokodyla
Ufny, naiwny mężczyzna: Dlaczego mi to zrobiłaś?
Dawniej biedna kobieta na dnie, teraz szanowana ofiara złego mężczyzny, posiadaczka jego majątku: Takie jest prawo życia.
Kochanek biednej kobiety, kryminalista i psychopata: Takie jest prawo życia (rechot).
„Była sobie czuła, dbająca kobieta, która znalazła półżywego węża niedaleko strumienia. Kobieta zabrała węża do domu, opatrzyła jego rany, nakarmiła i pokochała.
Wąż czuł się coraz lepiej, ale z pewnością nie przeżyłby, gdyby kobieta się nim nie zaopiekowała. Pewnego razu kobieta poszła sprawdzić jak się czuje, a wąż ukąsił ją swoimi kłami jadowymi. Gdy leżała na podłodze, konając w męczarniach, powiedziała do węża:
– Nie rozumiem. Ocaliłam Ci życie, a Ty mnie zabiłeś.
Wąż odrzekł:
– No cóż, wiedziałaś, że jestem wężem, kiedy mnie znalazłaś, prawda?”
Anthony De Mello
Mareczku jak zawsze w punkt. Dozgonna wdzięczność i szacunek za Twoja wiedzę. Oby Ci sie w życiu poszczęściło!!!!
ee tam. to trochę imitacja bajki. przecież wiadomo, że nigdy żaden skorpion nie namawiał żadnej żaby, żeby ta go przeprawiła na drugi brzeg. Przeciwnie w naturze ryb leży to, że wielkie pożerają małe, tak samo jak w naturze psa leży szczekanie. Człowiek ma natomiast moc powściągania swojej natury i dlatego mamy cywilizację.
…tamto dramatyczne wydarzenie ( spotkanie naiwności z przebiegłością ) zdeterminowało życie żab oraz skorpionów na całe pokolenia, otóż, żaby wykształciły pancerz nibyzbrojkę nie do przebicia tym samym powściągając skorpiońskie zakusy na śmiertelny pocałunek. Delikatna powierzchowność żab przeobraziła się w ropuszą odpychającą zbroję, odporną nie tylko na żądła skorpioniastych ale i na kujki bocianiastych. Żaby zamieszkały w zbrojnych klatkach zwanych cywilizacją a skorpiony nauczyły się pływać. Koniec.
to też z jakiejś bajki?
Życie to jeden wielki bajKał
Ok. Keep it.
Kto nie umie pływać ten ginie, w głębinie
I said. Ok. Keep it. i nie zawracaj mi dupy.
Czy na pewno? Cywilizacja, która odrzuca prawa natury, wymiera.
Czy na pewno?
Dobra idę zjeść snikersa, bo zaczynam gwiazdorzyć ;_)
to wypied#### i zrób sobie swojego bloga
Genialny tekst , samo życie . Pozdrawiam
Marku, genialny tekst, świetnie pokazujesz naturalny porządek świata, rewelacyjna analogia między instynktownymi odruchami i nawykami u zwierząt, a zachowaniem kobiet, które notabene również są zwierzętami, z tą różnicą, że posiadającymi świadomość własnego istnienia.
Krótko mówiąc: WSZYSTKIE KOBIETY SĄ IDENTYCZNE, wszystkie zachowują się identycznie – pożądają siły i nienawidzą słabości – i nie ma od tego jakiegokolwiek wyjątku.
Nie ma żadnych „innych i wyjątkowych” kobiet.
Ale mężczyźni też są identyczni i nie lubią słabości, kobieta miła wedle podświadomości przymila się, bo nie jest wystarczająco atrakcyjna.
ps. dorzućmy cosik
SKLEP Z PRAWDĄ
Nie wierzyłem własnym oczom, kiedy zobaczyłem napis na sklepie: SKLEP Z PRAWDĄ.
Tu więc sprzedawano prawdę.
Grzeczna ekspedientka zapytała mnie, jaki rodzaj prawdy chciałbym kupić :
prawdę częściową czy prawdę pełną. Oczywiście, pełną prawdę.
Nie chciałem oszustw, pochwał ani racjonalizacji. Chciałem, żeby
moja prawda była naga, jasna i absolutna. Ekspedientka zaprowadziła
mnie do innej części sklepu, gdzie sprzedawano pełną prawdę.
Tam sprzedawca spojrzał na mnie współczująco i wskazał etykietkę z ceną.
– Cena jest bardzo wysoka, proszę pana – powiedział.
– Jaka jest ? – zapytałem, zdecydowany nabyć prawdę za każdą cenę.
– Cena polega na tym – mówił – że jeśli pan tę prawdę zabierze, nie będzie
pan już miał wytchnienia do końca życia.
Wyszedłem ze sklepu smutny. Myślałem, że mógłbym kupić pełną prawdę za niską cenę.
Nie jestem jeszcze gotów na Prawdę. Od czasu do czasu pragnę spokoju i wytchnienia.
Muszę jeszcze sam siebie oszukiwać usprawiedliwieniami i racjonalizacjami.
Ciągle jeszcze szukam ucieczki w moich niezłomnych wierzeniach.
” Gdy dotrzesz na dno otchłani jesteś niczym.
Jeśli masz szczerą intencję rzeczywistego poznania prawdy, bez względu na to jaka mogłaby się okazać i jeśli poznanie prawdy nie daje ci nic, ani sławy, ani uznania, ani szczęścia, ani uwolnienia, ani uniwersalnej miłości- niczego poza samą prawdą- jeśli pragniesz prawdy tak mocno, w gruncie rzeczy chcesz wpaść w tę otchłań. Chcesz spotkać się z pełną uwagą , chcesz zetknąć się z prawdą że jesteś niczym. To wielkie objawienie. Niezwykłe doświadczenie,że każdy kto spotkał się z tą otchłanią przynosi ci stamtąd przesłanie, iż owa otchłań, to nicość którą jesteś, jest przebudzoną świadomością i miłością. To wolność, samourzeczywistnienie, rozpoznanie swojej prawdziwej natury. To wszystko czego szukałeś definiując się jako ktoś tam, wart czegoś tam, zamierzający coś tam, sięgający po coś i poszukujący- to wszystko jest właśnie w głębi twojego istnienia, przed wszystkimi kłamstwami. I było tu zawsze, także wtedy gdy od tego uciekałeś. To właśnie znaczy zatoczyć pełne koło.
Oto powrót do domu. Powrót do siebie.
O mój Boże, jestem nicością. ”
I co ? to wszystko ?
nom
e, pozytywny smutas to mus !
https://www.youtube.com/watch?v=rIqEG8WrKZk
ps. ze mną wszystko w porządku jakby co, cisza, spokój, post. Osobowość się trochu buntuje, śpiąca jest, ale dusza jak to dusza hulanki swawole, naciska i poszło ;))
Jak nikt inny potrafisz spotęgować lęk, wywołać obrzydzenie i wymioty …Mistrzu Rewolucji Jelitowej , Bracie, Przyjacielu. Czarna Dziuro
Master Ciemności z moich snów
https://www.youtube.com/watch?v=NYPZKSThdFU