Poradnik rozwodowy, czyli nie każdy Polak mądry po rozwodzie.

W życiu dziwi mnie i zastanawia wiele rzeczy. Skąd wojny i zło na świecie? Dlaczego zęby nie odrastają, tylko trzeba znosić latami bestialskie tortury w gabinetach dentystycznych, by ocalić nędzne resztki w jamie ustnej? Co się stanie ze mną po śmierci mojego ciała? Jakim cudem prawie nic nie jem (he he), a ciągle tyję?

Zwłaszcza jedna rzecz mnie dziwi, zastanawia, szokuje i na swój smutny sposób bawi, aczkolwiek jest to rozbawienie wisielcze, gorzkie, a nie szydercze.

Niemal każdy z mężczyzn kupując samochód, robi wszystko co w jego mocy, by jak najwięcej dowiedzieć się o potencjalnych problemach wymarzonego auta. Szuka informacji o spalaniu, awariach, cenach części, ubezpieczenia, statystykach kradzieży danego modelu, a ci bardziej zapobiegliwi wszystko dokładnie liczą.

To bardzo mądre zachowanie – skoro wiesz ile masz oszczędności i ile zarabiasz, możesz ocenić czy dane auto Cię nie zrujnuje, nie zamieni życia w piekło, jak nowy, luksusowy mercedes klasy E znanego dziennikarza Krzysztofa Stanowskiego, który miał „krzywe koła” i masę innych wad, których próżno szukać w autach sześć razy tańszych. I gdyby nie to, że mercedes trafił na znanego dziennikarza, to nietrudno się domyślić, jaki byłby los „zwykłego człowieka”, bez znajomości i bycia znanym wśród tysięcy ludzi – marny. Bo i dziennikarza mówiąc brzydko, zeszmacono, zamiast wymienić mu jeżdżącego trupa.

 

I wielu ludzi zareagowało na chamstwo i butę niemieckiej firmy, kupując auta innych marek.

 

Dwa miesiące temu chciałem kupić hondę legend – samochód stary, ale jary. Bardzo mi się podobał. Jednak po dokładnym obliczeniu moich zarobków, oszczędności, oraz zestawieniu ich z dziesięcioletnim, luksusowym autem w którym byle naprawa kosztuje krocie, zrozumiałem że

jestem na niego za biedny, i za nerwowy. Patrząc na ceny części do niego, ryzykowałbym rozległym zawałem serca.

 

No dobrze, ale dlaczego piszę o takiej oczywistej oczywistości, którą każdy mój czytelnik rozumie?

 

Z jednego prostego, cholernie obiektywnego powodu.

rozwodpapier

Otóż po kilku latach, ponad jedna trzecia małżeństw w Polsce się rozpada – czyli statystyczny mężczyzna ma 33% szans na to, że przysięganie w kościele czy urzędzie wierności na całe życie, nie wystarczy.

 

Powtarzam – masz 33% szans na to, że będziesz uczestniczył w sądowym horrorze emocjonalnym, który niejednego „twardziela” sponiewierał tak, że do końca życia będzie to wspominał z wypiekami na twarzy. Czy gdybyś miał 9 strzałowy rewolwer i w bębenku trzy kule, zaryzykowałbyś strzał w kolano? Bardzo w to wątpię.

 

A co dalej? Ano dalej mamy płacz i zgrzytanie zębów w sądzie, gdzie okazuje się że mądry mężczyzna który kupił świetny samochód, traci mieszkanie, masę rzeczy kupionych za swoje pieniądze, a niekiedy musi płacić alimenty na byłą małżonkę nawet wtedy, gdy nie posiadają dzieci. Liczba potencjalnych strat jest za duża, by ją tu przytaczać.

 

Reakcje mężczyzn są różne. Szok, niedowierzanie, jąkanie, przedziwne odgłosy których nikt (włącznie z bełkoczącym) nie rozumie, trupia bladość twarzy, dygotanie całego ciała, niekiedy utrata przytomności – bardzo często płacz, tygodniowy (albo dłuższy) ciąg alkoholowy, agresja, wrzaski, bójki, obwinianie wszystkich dookoła za swoje nieszczęście.

 

Lecimy dalej: do tego stany lękowe, rozbicie emocjonalne, psychozy, depresja; może pojawić się choroba IBS (zespół jelita drażliwego), jako następstwo wieloletniego stresu związanego z rozwodem – czyli będziesz mieć kilkanaście biegunek dziennie, bardzo bolesnych i bez uprzedzenia, na co nie istnieje żadne lekarstwo. Skąd o tym wiem? Ano stąd, że sam mam IBS, i doprowadził do niego wieloletni stres. Gdy masz oszczędności i ktoś Ci pomoże, jakoś się utrzymasz przy życiu, jak nie – czeka Cię straszny los. Wielu się wieszało, nie wytrzymali.

 

Stres można znieść tylko do pewnego momentu – później organizm i psychika się załamują, a życie rozpada jak domek z kart.

 

Czasem – samobójstwo z rozpaczy. Bywa i tak.

 

Niekiedy, gdy małżonka skłamie że mąż ją bił i pastwił się nad nią (kobiety za skłamanie w tej kwestii nie są karane, więc chętnie udają ofiary), są bici przez krewnych, rodzinę byłej żony (bywa że i przez swoją, jeśli zostali zmanipulowani przez płaczącą na życzenie kobietą), opluwani, popychani, wyrzucani z mieszkań które kupili na kredyt i nadal spłacają.

 

Jedni jakoś próbują żyć, „lecząc” się alkoholem, narkotykami, papierosami; inni leczą się u psychiatry, a w pionie utrzymują ich tylko leki psychotropowe; kolejni płaczą co noc i budzą zlani potem, przerażeni sennymi koszmarami.

 

Tylko nieliczni szybko wracają do normy psychicznej, ale cierń w sercu będzie tkwił do końca ich dni. Skąd o tym wiem? Moja praca polega na rozmawianiu z ludźmi, którzy ten horror przeżyli. Niezwykłą rzadkością są sytuacje, kiedy dwie strony rozstają się elegancko. Jednak ta elegancja, to tylko obraz który jest pokazywany osobom postronnym – a co się dzieje w tej relacji naprawdę, gdy nikt nie widz, wie tylko dobry Pan Bóg.

 

No i znowu pytanie – dlaczego o tym piszę? To oczywiste. Gdy kupujesz auto, sprawdzasz wszystko co się da, by auto Cię nie zrujnowało. A gdy wkraczasz w małżeństwo, ZAWIERASZ PRAWNĄ UMOWĘ której warunków nie znasz. Nic o tym nie wiesz!

 

Czy kupiłbyś samochód warty pół miliona, za sto tysięcy złotych od cygana bez sprawdzania papierów itd.? Jasne że nie. A tu wchodzisz w znacznie bardziej niebezpieczny „interes”, gdzie w razie porażki, koszty mogą być znacznie większe.

 

A potem szok i płacz w sądzie, że takie mamy prawo, które zawsze i wszędzie promuje kobietę i jej interesy. Można było tego uniknąć, gdybyś się tym zainteresował, dowiedział co może się stać w małżeństwie, jak możesz zostać oszukany, czego wymagać i żądać by uniknąć życiowej katastrofy przed podpisaniem UMOWY PRAWNEJ zwanej małżeństwem.

 

Adwokat weźmie kilkaset złotych za godzinę porad, z których niewiele zapamiętasz. Na rynku księgarskim masz „suche” przepisy prawne, których bez studiów prawniczych i obycia na salach sądowych nie zrozumiesz.

 

Darmowe porady prawne, powiadasz? I owszem, są, kiedyś z nich korzystałem. Adwokat skłamał mi o mojej sytuacji prawnej, nastraszył że pójdę do więzienia, a gdy zobaczył że zrobiłem się cały blady ze strachu, dał mi wizytówkę do swojego kolegi, skądinąd bardzo kosztownego. Nadal chcesz ryzykować „darmowe porady”? Bo ja już podziękuję za „darmochę”, pamiętając że za darmo jest tylko ser w pułapce na myszy.

 

Ale jest wyjście. Poradnik rozwodowy. Wszystko napisane od A do Z „ludzkim” językiem, konsultowane z sędziami, prokuratorami, najlepszymi adwokatami w Polsce – jeden współautor ma oczywiście skończone studia prawnicze, a drugi, czyli Państwa szanowny sługa, wieloletnie doświadczenie praktyczne w związkach damsko – męskich, o czym chyba nie muszę nikogo przekonywać.

 

Przyznajmy to wprost – cena jest spora. 222zł za ebook, i 300zł za książkę „w papierze”. No dobrze, a ile kosztuje adwokat, który za godzinę weźmie te 300zł? Mówię o przecietniaku, bo dobrzy biorą od TYSIĄCA złotych za godzinę rozmowy. Słynny Profesor Kieżun, w jednym z wywiadów na youtube mówił o tym, że za 15 minut rozmowy z adwokatem o prostej sprawie musiał zapłacić 250zł.

 

Ile zapamiętasz z takiej rozmowy?

 

I skąd wiesz, czy adwokat nie zechce Cię naciągnąć na znacznie więcej wizyt, i przedłużać sprawy sądowej, z której przecież żyje? Adwokat od spraw rozwodowych żyje z konfliktu, a nie ze spokoju ducha i szczęścia swych klientów, więc nie licz że będzie dbał o Twoje finanse. Gwiazdy hollywood często powtarzają, że droższy od rozwodu był ich adwokat – takie jest życie.

 

Ano właśnie.

 

Z części tej kwoty (jestem współautorem, dzielimy się zarobkami z Panem Rotholtzem), większość idzie na utrzymanie DARMOWEGO (nie ma żadnych reklam jak na innych portalach) forum dla mężczyzn w problemach, i innych moich projektów, służących do pomocy ludziom z problemami. Wszystko jest darmowe (moje strony, kanał na youtube, forum, portal newsowy), ale tylko dlatego że utrzymuję to ze sprzedaży książek, które częściowo traktuję jak cegiełki na rzecz dobrego celu, jakim jest uświadamianie ludzi w wielu sprawach, które polepszą jakość ich życia.

 

Mając tę książkę, idziesz do adwokata tylko po określone usługi, i już nie dasz się oszukać – bo niemal wszystkie najważniejsze sprawy, są już w książce opisane. Jesteś zabezpieczony, wiesz z czym się wiąże małżeństwo, na co się nie zgadzać a na co można się zgodzić – reasumując, będziesz potrafił się zachować tak, by nie stracić w sądzie wszystkiego.

 

Biorąc to pod uwagę, inwestycja 300zł w swoją przyszłość i ewentualne małżeństwo (a nawet zwykły związek) jest po prostu śmieszna. A ile kosztuje sprawdzenie auta (czy nie bite, nie kradzione itd.) przez solidną firmę? Około tysiąca złotych. Na samochód Ci nie żal, a na Twoją przyszłość już tak? Sam przyznasz, że nie jest to zbyt rozsądne podejście.

 

Nie bądź jak inni naiwniacy, myślący że wszystko będzie dobrze. Statystyki rozwodów nie kłamią – zabezpiecz się, przeczytaj książkę, połóż na półce i wygraj spokojne, zamożne życie. Książka może też być świetnym prezentem dla przyjaciela.

 

Książka ma 128 stron, najlepszej jakości papier, twardą, luksusową, miłą w dotyku okładkę. Wygląda po prostu obłędnie, i będzie dumą każdej kolekcji domowej. W porównaniu do ebooka, został dodany do niej bonusowy rozdział.

 

Do pierwszych PIĘTNASTU zamówień, dodaję gratis moją pierwszą książkę (już wycofaną z empiku i księgarń w całej Polsce), czyli „Co z tymi kobietami?”. W obu książkach na życzenie mogę umieścić elegancką dedykację ze swoim autografem.

 

Cena książki wynosi 300PLN plus 17PLN za przesyłkę kurierem, czyli łącznie 317PLN.


Warunki zakupu:

Po kupieniu książki w moim e-sklepiku KLIK, proszę o napisanie do mnie meila na adres coztymikobietami@onet.pli podać w nim – dokładny adres wysyłki, chętnie z numerem telefonu dla kuriera (ułatwia to dostarczenie przesyłki), obiecuję że nie będę Państwu wysyłał świńskich smsów 🙂

Proszę też mi podać czy życzą sobie Państwo dedykację z autografem, czy sam autograf, czy może bez tego. W przypadku dedykacji, proszę podać imię osoby dla której ma ona być.

Uwaga! Bardzo proszę też o informację, gdzie, kiedy i z jakiego nazwiska dokonali Państwo wpłaty, co ułatwi mi zrealizowanie transakcji.

3 thoughts on “Poradnik rozwodowy, czyli nie każdy Polak mądry po rozwodzie.

  1. kupowac faken! ja nie mialem netu jak mnie oskubno z 15 metrow kwadratoych zazbrojonego betonu polowy kawalerki w wawce bo to bylo w latach 90′. no ale na szczescie cena za wygodne zycie pelne spelnien nie byla wysoka w stosunku do zyskow wiec zamiast kupowac jakis szajs u jubilera, zeby zaszpanowac przed blondi Kitka, ktora sprowadzi Ci na chate cudze plemniki a potem jeszcze zapierdoli chate kup ksiazke. mnie przynajmniej udalo sie uratowac samochod ale zakusy byly choc zona miala swoj no ale tak wlasnie wygladaja „podzialy majatku” z cudzoloznicami. taaaa…..
    sam na ile moge uczulam roznych mlodych ziomeczkow na dzielo Stulejmana Wspanialego .-)
    starym nie mowie bo jest ryzyko ze zalamia sie psychicznie.
    Chwala Braciom!

Dodaj komentarz