Sztuka pieszczenia siebie

Człowiek jest sumą odruchów emocjonalnych. Wszystko na co spojrzymy, co usłyszymy, co poczujemy – w ułamku sekundy porównujemy z wiedzą na ten temat i reagujemy.

Kij ma dwa końce

To z jednej strony wspaniała sprawa, gdyż dzięki niej możemy naprawdę szybko reagować. Mistrzowie sportów walki, to maszyny odruchowo reagujące na każdy gest przeciwnika, jego wyraz twarzy, ruch ciała. Kto będzie miał wyćwiczone przez lata ćwiczeń szybsze odruchy, ten wygra.

­
Jak każdy kij ma dwa końce, tak wspaniały mechanizm który umożliwia nam dostosowywanie się do świata, rujnuje nam życie i ułatwia innym wykorzystanie nas.

Cudze doświadczenia kierują naszym życiem

Codziennie stykamy się z nowymi sytuacjami, których nie ma w naszej „bazie danych”, czyli pamięci. Musimy reagować zdając się na analizę i kalkulację, co zawsze długo trwa. Wystarczy jednak że raz zareagujemy, a wzorzec reakcji się w nas zapisuje i następne reakcje będą znacznie szybsze.

­­
Problem w tym, że nasza pamięć wypełniona jest nie tylko naszymi doświadczeniami, ale tym co ktoś napisał w książce, powiedział w serialu, filmie… wybełkotał pijany na imprezie. Ta „wiedza”, jeśli tak można to coś nazwać, także umożliwia nam szybkie reagowanie, ale przeważnie błędne. Dlaczego? Ponieważ to nie Twoje doświadczenie, a cudze. Czasami też to nie jest realne doświadczenie, a ktoś sobie to po prostu zmyślił. Reagujesz więc na podstawie cudzych fantazji – i popełniasz błąd za który mniej bądź bardziej płacisz.

Cudze rady często niszczą

Jeśli potężny gangster pisze we wspomnieniach, że za niechętne spojrzenie wali w ryj, to on może. Jak Ty zaczniesz tak robić, skończy się na chirurgii szczękowo – twarzowej. Jeśli wilk z Wall Street pisze że szasta pieniędzmi na koko i dziewczynki, to on może, a Ty skończysz w więzieniu albo w dole z wapnem. Jeśli psychopatyczny morderca mówi w filmie dokumentalnym (np. Iceman) że zabijanie ludzi jest fajne, to jeśli Ty zabijesz to zwariujesz, nie wytrzymasz z takim ciężarem.

­­
Cudze doświadczenia nigdy nie będą dla nas idealne – mogą dać jakiś ogólny kierunek, ale to wszystko. Niestety, większość ludzi reaguje odruchowo kierując się CUDZYMI doświadczeniami bądź stereotypami, i nie mają w ogóle tego świadomości. Myślą że robią dobrze, ale bardzo się mylą. Nie zmienia to jednak faktu, że muszą ponieść przykre konsekwencje swoich wyborów.

Pieszczota własnego ciała

Dlaczego o tym piszę? Ponieważ w tym tekście chciałbym pochylić się nad jednym, bardzo ważnym zjawiskiem w rozwoju osobistym mężczyzn. Jest to pieszczenie swojego ciała.
Jaka była Twoja pierwsza reakcja? Śmiech? Kpina? Skojarzenie z pedalstwem, onanizowaniem się? Pewność że jest to zboczone, nienormalne?

­

No to teraz przemyśl, skąd się wzięły u Ciebie te skojarzenia? Są Twoim doświadczeniem, czy cudzym? Oczywiście że cudzym. Ogólna opinia jest taka, że pieszczą swe ciała kobiety, a twardy mężczyzna tym się nie zajmuje. Czyli reagujesz odruchowo tak jak chce banalny stereotyp, cudze przekonania i czyjaś wola – reagujesz nieprzyjemnymi emocjami, które sprawiają że porzucasz ten temat jako żałosny i śmieszny. Niestety, reagujesz całkowicie mylnie. To nie są Twoje emocje, Twoje doświadczenia – to cudze przekonania w Tobie, za którymi idziesz jak ćma do ognia.

­
Czyli mówiąc prostym (ale nie prostackim) językiem, ktoś Tobą steruje, mówi Ci jak masz żyć, funkcjonować. Jesteś niewolnikiem cudzej idei, czego musisz ponieść konsekwencje.
Spójrzmy teraz na zagadkę pieszczenia siebie realnie. Zacznijmy od tego że nie jesteś ciałem, bo można amputować Ci niemal wszystko tak, że zostanie sam wykastrowany kadłubek bez oczu, uszu, języka, kilku organów – a nadal będziesz miał swoją osobowość. Co najwyżej jesteś mózgiem, chociaż żyją osoby z jego połówką.

Ciało to cudowny pojazd

Skoro nie jesteś ciałem, to ciało jest Twoim pojazdem, który umożliwia Ci doświadczanie życia. Dzięki ciału widzisz, czujesz, słyszysz, przemieszczasz się, doświadczasz rozkoszy i bólu. Bez ciała nie doświadczyłbyś życia – czy nie należy się mu szacunek?

­
Spójrz jak ludzie dbają o swoje auta, jak je picują. A przecież jeśli samochód ukradną albo wjedziemy nim w drzewo, można kupić nowy i po problemie. Z ciałem tak nie jest. Jest bardzo wytrzymałe ale jednocześnie kruche, delikatne. Mocno je uszkodzisz i po zawodach.

­

Złem za dobroć odpłacamy

Spójrzcie jak ciało, ta niezwykle skomplikowana maszyneria dba o nas – rany się goją, inwazje bakterii i wirusów są powstrzymywane, jak szybko nabiera zapasów tłuszczu, byśmy przetrwali głód. Ciało dba jak może o nas – a co my robimy? Najmądrzejszy gatunek na tej planecie napycha swoje ciało ohydnym, pełnym antybiotyków i sterydów żarciem, wciąga do płuc toksyczny dym, pije zabójczy dla wątroby i trzustki napój, by przez chwilę się wywracać w swoje wymiociny bądź odchody, głupio śmiać i zapomnieć o swym podłym życiu, katuje na siłowni by jak najszybciej rosły wielkie mięśnie…

­
A ciało do nas mówi delikatnymi odczuciami. Ludzie którzy nauczą się wyciszać, relaksować, zaczynają odbierać całą kaskadę delikatnych, cichutkich odczuć płynących z całego ciała. Mówią nam one kiedy mamy przestać jeść, kiedy ćwiczyć a kiedy się położyć. Im bardziej wyciszymy bezustanną paplaninę myśli w głowie, tym więcej dociera do nas informacji z ciała, a na poziomie zaawansowanym także z intuicji.

Ciało to najlepszy przyjaciel 

Ciało o nas dba. Można powiedzieć że nas kocha – czy nie zasługuje chociaż na odrobinkę szacunku? Troszczenie się o nie? Ciepłe słowa, dotyk, szacunek? Pieszczotę?

­
Spójrzcie jaką krzywdę nam zrobiono, każąc dbać tylko o innych a nigdy o siebie, co ma być rzekomo narcyzmem, egoizmem. Masa ludzi to sfrustrowane, pełne nienawiści, gniewu i lęku potworki, które nie widzą nic głupiego w picowaniu nędznego samochodu, a ignorowaniu własnego ciała. Spójrz jak dbają, by kupić dobrą benzynę, na czas wymieć olej, filtry i świece. Patrz jak dbają o opony, by były wyczernione, jak się denerwują że ktoś im ryskę zrobił.
A teraz spójrz jak wyglądają. Nadwaga, wory pod oczami, nerwowi, tłuste brzuchy… spójrz jak jedzą, jak odpoczywają, ile godzin dziennie siedzą w nienaturalnej pozycji przed komputerem. Oni nie mają prawie żadnego kontaktu ze swoim ciałem, bo w głowie ciągle wrzeszczą niespełnione, sztuczne pragnienia, frustracje i ambicje.

­
A gdy po wielu latach niszczenia najcenniejszej rzeczy jaką mają, w ich życie wkracza nowotwór… pytają się dlaczego? Płaczą, modlą do Boga by przywrócił zdrowie, szukają wszelkiej maści guru i świętych, którzy za pieniądze rytuałami będą przywracać im zdrowie.

Co masz oprócz ciała?

No bo człowiek tak naprawdę ma w życiu? Tylko ciało. Rodzice kiedyś umrą, żona zdradzi, odejdzie z innym albo też umrze, dzieci wyjadą… nic innego nie mamy. I najcenniejszą rzecz jaką mamy, traktujemy jak najgorsze gówno. Bez zdrowego ciała nie ma radości w życiu, przyjemności, seksu… jest tylko gehenna i męczarnia.

­­
Jak jestem „normalny”, czyli moją głowę wypełnia chaos (lęki, pragnienia), zjem całą pizzę z biedronki. Jak się wyciszę, wzbudzę piekne uczucia w sobie, zjem maksymalnie jedną czwartą – i CZUJĘ że mi ten posiłek nie służy. Tyle właśnie potrzebuje jedzenia 90kg facet ostro trenujący. Gdy jestem w „zwykłym” stanie ducha, myśli mnie tak zajmują i oszałamiają, że uczucie napełnienia przychodzi znacznie później, niż powinno. Żeby słuchać, trzeba milczeć.

Ciało wie najlepiej co mu służy

Jak czuję się pięknie, wypełnia mnie cisza a ja czuję taką prawdziwą żywotność, nie wchodzi w grę jedzenie mięsa. Po prostu ciało te świństwo odrzuca. Nie da się też zjeść słodyczy. Ale wystarczy się sfrustrować, przypomnieć jakieś niemiłe wspomnienie i już „wchodzi”, nawet zaczyna smakować.

­

Ciało dokładnie nam wskazuje, czego potrzebuje a czego nie. Ale by ten cichy szept, odczucie „wyłapać”, trzeba być nie tylko spokojnym, ale odczuwać w sobie piękno. By wzbudzić te poczucie piękna, trzeba swoje ciało pokochać, odczuwać wobec niego wdzięczność, PIEŚCIĆ słowem, myślą i uczynkiem – innej ścieżki nie ma.

Prawdziwa rozkosz

Jest to stan bardzo przyjemny, kojący. Różnych rzeczy próbowałem w życiu, ale żadna z nich nie daje takiej przyjemności. Niestety, by osiągnąć ten stan trzeba dużo poświęcić – trenować medytację, siedzenie w ciszy. Dla wielu to zbyt duże wyrzeczenie, więc wybierają łatwiejszą drogę, czyli różne substancje wyzwalające pewne stany umysłu. I jak to w życiu bywa, kto idzie na skróty ten szybko złamie nogę. Wytrwały osiągnie WSZYSTKO co najprzyjemniejsze.

Na koniec o naszych ukochanych Paniach. Panie pieszczą się po to, by być atrakcyjniejsze i skupić na sobie uwagę zasobniejszego mężczyzny, dodatkowym celem jest wzbudzenie zazdrości u innych kobiet, pokazanie im swojej wyższej pozycji, pogardy. Pieszczenie ciała jest więc głównie szczebelkiem do „poczucia bezpieczeństwa”, które daje ślub z zamożnym facetem. Natomiast pieszczenie o którym ja piszę, jest celem a nie środkiem do jakiegoś celu. Jest okazaniem szacunku i wdzięczności dla swego ciała, w którym możemy rozkoszować się życiem.

 

http://newsy.braciasamcy.pl/   nowy portal dla nas.

www.braciasamcy.pl  zapraszam na moje forum. Paniom wstęp wzbroniony!

——————–

Setki moich felietonów KLIK

Zapraszam do kupna moich e książek „Kobietopedia” KLIK, Stosunkowo dobry”, oraz „Wyprawa po samcze runo” w E wersji, KLIK.  Bardzo jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy poczuwają się do dbania o cały ten interes i go finansują KLIK, także poprzez PayPal, mój meil to coztymikobietami@onet.pl

13 thoughts on “Sztuka pieszczenia siebie

  1. Warto podpatrzeć zwierzęta , jak liżą i pieszczą swoje ciała z miłościa, np. mój pies, natura je tak zaprogramowała, więc bierzmy z nich przykład

  2. Ciekawa synchronicity – od jakiegos tygodnia „rozmawiam” z moim cialem. Np pytam „no jak, cialko, pijemy dzis winko?”, na co zwykle pada reakcja w formie emocji w moim ciele typu bleee i obrzydzenie. Albo pytam „to na co dzis masz ochote? pojdziemy na spacerek?” i wsluchuje sie w pojawiajace sie emocje w ciele, i na takie pytanie odpowiedz entuzjastycznie brzmi „tak, tak, tak!” 😉

  3. Dzięki, idę się dziś w nocy pieścić. Podoba Ci się ta kobieta ze zdjęcia, Marek? Jakby zmienić twarz, albo włożyć torbę na głowę, zdjąć sukienkę to mi by się podobała. Pozdrawiam.

    1. Kolego… jestem na diecie praktycznie białkowej (odchudzam się), unikam rękoczynów w celach rozwojowych, ćwiczę siłowo (mimo podziębienia, głupi nawyk) więc jestem tak napompowany testosteronem, tak mi ciążą ciężkie, pełne dobra jądra, że tę dziewczyneczkę rozerwał bym na strzępy. A później jej matkę, babcię i prababkę, a na koniec skoczyłbym do jeziora i by wyparowało od energii „jądrowej” jaką emanuję.

      1. Mój Boże, przeca to jest zimna jak lód sucz, trzeba być krańcowym desperatem by myśleć o bara bara z tą panią nie mówiąc o jej matce, babce i prababce…

Dodaj komentarz