Kobiece sidła, w które złapie się każdy facet

Kobiece sidła, w które złapie się każdy facet

Większość wyznań płaczących, zasmarkanych facetów w ciężkim szoku po rozstaniu, znokautowanych świadomością że stracili ukochaną, mieszkanie i oszczędności życia, dotyczy jednej kwestii: Tyle jej pomogłem, spłaciłem długi, finansowałem rodziców, beze mnie byłaby nikim”.

Bardzo częste są też: „Wyrwałem ją z dna, miała myśli samobójcze, popijała„.

A na koniec sakramentalne: „rzuciła mnie!” I tu padają słowa nieprzyzwoite, przerywane spazmami gniewu: „zniszczyła wszystko!”, oraz oczywiście słowa, których wstydzę się przytoczyć.

Ból jest efektem błędu, nie mądrości

No proszę, taki dobry, szlachetny… a ona go rzuciła. Jak mogła? Ileś lat temu krzyknąłbym coś o ździrze, zapraszając nieszczęśnika na terapeutyczną wódeczkę. Jednak lata spotkań z takimi ludźmi, a także bardzo bolesne doświadczenia z mojego życia nauczyły mnie, że sprawy mają się często zupełnie inaczej.

Ten kto popełnia błąd, stoi na rozstaju dróg. Może wybrać drogę łatwiejszą, czyli uznać że ex jest złą kobietą, a on dobrym samarytaninem. To jest tylko pozornie łatwe, bo życie z taką trucizną w głowie to nie życie, to ściek. Niby żyjesz, ale co to za życie jak co chwilę bijesz się z myślami, wyobrażasz sobie jak ją bijesz, albo przechadzasz z modelkami pod jej oknem, by zrozumiała jak straszny popełniła błąd? Mściwe, nierealne wyobrażenia przerywane są poczuciem rozpaczy, że nigdy nie wrócą te cudowne uczucia, które uruchamiał Twoj układ hormonalny gdy ją dotykałeś, przytulałeś… i tak na zmianę przez co najmniej kilka miesięcy, a przecież są ostrzy zawodnicy, co potrafią tak funkcjonować kilka, kilkanaście lat, niekiedy całe życie. Tylko co ono jest warte?

Dystans do siebie warunkiem sukcesu

Jest też z pozoru ciężka ścieżka, a więc uznanie że gdzieś we mnie coś nie gra, jest jakiś problem. Z czasem jednak droga ta okazuje się szeroką, wygodną autostradą do nieba, gdzie króluje spokój ducha, harmonia i wyzwolenie od męczarni ludzi, którzy w imię wiary w swoją nieomylność i mądrość, są w stanie koszmarnie cierpieć. Niech więc cierpią, ale Ty nie musisz. By tak się jednak stało, musisz wykazać się dużą pokorą i dystansem do samego siebie, oraz zanalizować tę sytuację, poddać w wątpliwość swoją szlachetność.

Zapewniam że niemal każdy człowiek ma w sobie szlachetność, ale nie tam gdzie jej szuka – jest znacznie głębiej. Jednak zakochani nigdy na ten poziom nie wkraczają, ślizgając się lodowisku biologicznej, nagradzanej wyrzutem endorfin chuci. Czyli mówiąc wprost, masz spłodzić dzieci, wybudować dom i posadzić drzewo – gdy wykonasz patriotyczny obowiązek, kranik z hormonami szczęścia zostaje zamknięty, a Ty przecierasz w zdumieniu oczy. Teraz widzisz prawdę, lecz ona wcale Cię nie wyzwala; prędzej dusi.

Gdzie wytracasz swą moc?

Każdy lubi być podziwiany, szanowany, poważany – to jedna z największych potrzeb człowieka. Na tej potrzebie zarabia się gigantyczne pieniądze, kreując mody i trendy w każdej dziedzinie życia – a ludzie chętnie kupują przedmioty, ubrania i przynależność do jakiegoś klubu, religii czy partii politycznej, by być akceptowanymi. Większość energii życiowej człowieka jest marnowana na nakładanie masek, udawanie kogoś kim nie jest – ludzie zrobią niemal wszystko, by nie być wyrzuconym poza nawias społeczeństwa, ale to bardzo drogo kosztuje. Nasza energia to szczęście, spokój, poczucie satysfakcji i siły, wolność od nierealnych problemów które wytwarza nasz umysł, a nie rzeczywistość – jednak by to dostrzec, trzeba energii, tego szczególnego rodzaju siły psychicznej. Energia więc idzie w Twoje spełnienie (otoczenie nazwie Cię narcyzem, egoistą), albo w udawanie by nasi „przyjaciele” i rodzina nas nie zlinczowała, nie wyrzuciła ze swej przestrzeni gdy będziemy żyć jak my chcemy, a nie społeczne uwarunkowania nakazują. Dlatego nieliczni ludzie instynktownie uciekają w głuszę, dzikie ostępy – inni pukają się w głowę, nie rozumiejąc że taki człowiek zaczyna normalnie, prawdziwie żyć. Energia zamiast być marnowana na grę z otoczeniem, idzie w odczuwanie satysfakcji, spokoju, siły. Od ludzi, ich emocjonalnego chaosu i pretensji uciekali w samotność także Jezus, Budda i wszyscy znani wielcy mędrcy.

Kobieta jest atrakcyjna przez co najwyżej kilkanaście lat, a w tym czasie musi założyć rodzinę i mieć dzieci – największe marzenie życia, obok ślubu w bieli i fotek z Egiptu na fejsie. Więc żeby nakłonić Cię do spełnienia jej największego marzenia, musi Ci dać coś takiego, byś zechciał podpisać prawną umowę, wiążącą Cię z nią na całe życie. Nie można z niej się wycofać, zawsze trzeba płacić.

Tylko desperat kupuje browar dla piwa

Tym co lubi niemal każdy facet, jest seks. Ale ten jest tani, nie trzeba wchodzić w prawne roszady by go uzyskać – tak postępują ludzie celowo do tego dążący, albo nieświadomi konsekwencji desperaci. Jak chcesz piwa, nie musisz kupować całego browaru. Jak więc zdobyć faceta, dla którego seks nie jest aż tak ważny, by wpakować go na całe życie w rolę czarodzieja spełniającego JEJ marzenie o szczęściu rodzinnym? Trzeba mu dać przyjemność, czyli wykorzystać jego naturalną słabość – faceci kochają czuć się mądrzy, silni, słuchani. Byłem nie raz w takiej relacji, gdzie mogłem poczuć się wysłuchany i ważny – więc wiem jak bardzo jest to dowartościowujące, przyjemne. Oczywiście do czasu – gdy nie chciałem płacić OLBRZYMIEJ ceny za te chwile ułudy, dowiadywałem się że jestem jednak głupi. Wszystko było INSCENIZACJĄ, teatrem, grą.

Nie ma się o co obrażać, takie jest życie – przecież te Panie są bardzo zestresowane, poddane potężnej presji społecznej, działają więc instynktownie by uciec przed potępieniem, śmieszkami i pogardą rodziny i znajomych. Ja im bardzo współczuję oraz życzę powodzenia, jednak nie zamierzam oddać swego krótkiego życia dla czyjejś korzyści. Jest moje, więc to ja będę nim kierować, a nie społeczna presja bądź cudze interesy.

Mikroklimat jak haczyk z robakiem

Kobiety z mlekiem matki wypijają umiejętność tworzenia swoistego mikroklimatu, gdzie facet czuje się niemalże geniuszem. Kobieta pytaniami, prośbami o pomoc i pochwałami sprawia, że mężczyzna czuje się potrzebny, ważny – dochodzi też dobry seks i najczęściej smaczne jedzenie. Rzadko kto oprze się takiemu zmasowanemu atakowi diabelskiej trójcy. Mamy więc zwykłego mężczyznę; zakompleksionego, sfrustrowanego swoim brzuszkiem, rdzewiejącą fabią, dręczonego wyrzutami że nie jest jak telewizyjni modele, kulturyści czy znani biznesmeni… ale kobieta potrafi sprawić, że w cudowny sposób zmieni się w silnego, władczego faceta, prowadzącego przez życie kruchą myszkę z wielkimi problemami. Wyhodowany na sterydach kobiecych łez, bigosu i różowej ciasnotki siłacz pociesza, przytula, wkracza z dobrymi radami w życie nieszczęśliwej, niewinnej istotki, niezwykle się tym dowartościowując i angażując uczuciowo. Później wystarczy mniej bądź bardziej subtelnie zagrozić odejściem, by mężczyzna chciał zatrzymać przyjemność, czyli seks + poczucie bycia mądrym + ziemniaki ze schabowym. W tym momencie sporo też zainwestował finansowo, więc nie chce tego wszystkiego stracić. Włosy dęba stają, gdy słyszałem jak mężczyźni wplątują się w remonty kobiecych mieszkań, skomplikowane prawnie kupno aut, mebli czy innych spraw, których nie rozwikła najlepszy prawnik. Jest na to tylko jeden sposób – małżeństwo.

Niestety, gdy zostało zawarte, stan raju mija. U jednych trwa to miesiącami, u innych rok, dwa, a są tacy którzy już następnego dnia orientują się, że wpadli w pułapkę. Jest to straszna, niezwykle bolesna świadomość, z początku osłabiona stanem szoku, otępienia – ale gdy ono minie, pojawi się stan chronicznego cierpienia i frustracji, leczonego weekendowym piciem na umór. Bardzo pomaga też trollowanie w internecie, gdzie można nazbieraną frustrację i żółć wylać na kogoś, kto wydaje się mieć lżejsze życie – i takie życie ludzie nazywają normalnym. To najczęściej oni obrzucają stekiem wyzwisk singli, bezdzietnych, wolnych.

Podziw kosztuje, ale można mieć go za darmo

Nam wszystkim media i otoczenie wykreowało kompleksy (porównania do przystojniejszych, bogatszych, zaradniejszych), więc chcesz te nieprzyjemne uczucie zdusić podziwem ludzi. Oczywiście, ludzie Cię chętnie pochwalą, poklepią po plecach, ale nigdy za darmo. Coś musisz dać – małżeństwo, swój czas, pracę, niekiedy oszczędności życia i zadłużenie które będziesz spłacał do końca życia.

Dlatego zawsze ostrzegam, apeluję. Nie licz na to, że ktoś Ci da miłe emocje i poczucie wyjątkowości – sam je sobie daj. Ludzi w najmniejszym stopniu nie interesuje Twoje szczęście, tylko swoje własne – i jeśli Ci coś dadzą, to tylko wtedy gdy widzą w tym jakiś zysk dla siebie, niekoniecznie finansowy. Daj więc sobie samemu to, czego tak pragniesz – akceptację, szacunek, życzliwość. Bardzo dokładnie opisuję ten proces w mojej książce „Stosunkowo dobry”. Gdy je sobie dasz, nie będziesz go potrzebował od innych ludzi, więc Cię nie oszukają. Dopiero wtedy istnieje szansa, że spotkasz kobietę która będzie idealnie z Tobą harmonizowała, która nie będzie udawała że podziwia jak wynosisz śmieci, tylko będzie Cię szanowała za jakąś cechę duszy, którą w sobie masz. Dopóki nie masz sam dla siebie szacunku, będziesz go szukał jak żebrak – i zawsze dostaniesz nędzny substytut.

Biznes nie wypalił, to wszystko

Tak więc nasi nieszczęśnicy wpadli w pułapkę – wyciągnęli ją z długów, problemów, ale nie za darmo. Dostali za to ukojenie od cierpień, niskiej samooceny, oraz chybotliwą jak płomyczek świecy na wietrze obietnicę, że ten stan przyjemności będzie trwał – a nic w świecie nie trwa wiecznie. Gdyby to wiedzieli, nie dali by się nabrać, a wystarczyłoby wpaść na forum braciasamcy.pl, by poczytać podobne opowieści facetów. Warto więc takie sytuacje wykorzystać, by nauczyć obsługi samego siebie, swojej psychiki. Reasumując, nie byli szlachetni – ubijali po prostu biznes (oni dostawali poczucie bycia potrzebnym, a kobiety pieniądze, ślub itd), który nie wypalił z jakiegoś względu. Nie ma się o co obrażać.

 

www.braciasamcy.pl  zapraszam na moje forum. Paniom wstęp wzbroniony!

——————–

Zapraszam do kupna moich e książek „Stosunkowo dobry”, oraz „Wyprawa po samcze runo” w E wersji, KLIK albo papierowej KLIK.  Bardzo jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy poczuwają się do dbania o cały ten interes i go finansują KLIK, także poprzez PayPal, mój meil to coztymikobietami@onet.pl

 

7 thoughts on “Kobiece sidła, w które złapie się każdy facet

  1. udawanie by nasi „przyjaciele” i rodzina nas nie zlinczowała, nie wyrzuciła ze swej przestrzeni gdy będziemy żyć jak my chcemy :(

  2. Gdzie jesteś Estera? Czyś już zbiegła do Izraela?

    Estera…ja tak tęsknię…za Twoimi pejsami…pokaż się czasem i popisz trochę z Twoimi kolegami.

  3. Fajnie przedstawiła to również Ayn Rand w „Cnocie egoizmu”. Pomagaj, ale nie poświęcaj samego siebie.

    Cytacik:
    „Jedynie w sytuacjach krytycznych, jeśli jest to w naszej mocy, powinniśmy pomagać obcym. Na przykład człowiek, który ceni ludzkie życie, a znalazł się na tonącym statku, powinien ratować współpasażerów (choć nie za cenę własnego życia). Ale
    nie znaczy to, ze gdy dopłyną do brzegu, człowiek ów ma poświecić swe wysiłki ratowaniu współpasażerów z ubóstwa, niewiedzy, nerwicy czy innych kłopotów, które mogą im się przytrafić. Nie oznacza to również, ze resztę życia ma spędzić,
    żeglując przez siedem mórz w poszukiwaniu oczekujących ratunku ofiar katastrof morskich.

    Rozważmy tez przypadek, który może się zdarzyć w codziennym życiu. Dowiadujemy się, ze sąsiad jest chory i bez grosza. Choroba i bieda to nie są metafizyczne sytuacje krytyczne, ale część normalnego ryzyka egzystencji; niemniej, gdy człowiek jest chwilowo bezradny, można zanieść mu pożywienie i lekarstwa, jeśli nas na to stać (i będzie to akt dobrej woli, a nie obowiązku), można tez wśród innych sąsiadów zorganizować składkę na pomoc dla niego. Nie znaczy to przecież, ze od tej chwili trzeba już zawsze pomagać temu człowiekowi, ani tez, ze należy poświecić życie poszukiwaniom głodnych i potrzebujących pomocy.”

  4. Pomaganie innym, co na własnej skórze doznałem, jest bardzo niewdzięcznym zajęciem. Nic nie budzi tak wielkiej odrazy do ludzi, jak ich zachłanność na cudzy czas, energię i najchętniej pieniądze, z czego czas jest jak wiemy najdroższy – gdyż nie można go uzupełnić.

    Pomagać tak – ale nigdy za darmo, jak nie ma pieniędzy, mogą być przysługi.

  5. Jak zawsze ciekawy felieton, który sprowadza się zawsze do kochania samego siebie. Tak na marginesie, o tym samym pisał Dostojewski w „Zbrodni i Karze”:

    „(…) Jeśli mnie, na przykład, dotychczas mówiono: „miłuj bliźniego”, to ja go miłowałem, cóż jednak z tego wynikało? (…) Ano tylko to, że rwałem swój kaftan na kawałki i starałem się okryć nimi bliźnich, w rezultacie czego – wszyscy byliśmy nadzy, co było ilustracją naszego rosyjskiego przysłowia: „Nie złapiesz zająca, jeśli uganiać się będziesz za kilkoma”. Nauka zaś powiada: zanim pokochasz innych, musisz najpierw miłować samego siebie, albowiem na tym świecie wszystko się zasadza na trosce o samego siebie. Będziesz kochać samego siebie, to i o interesy własne dbać będziesz należycie i twój kaftan będzie cały. Z racji ekonomicznych zaś dodatkowo wynika , że im więcej będzie w społeczeństwie ludzi dbających o interesy własne, czyli jeśli można się tak wyrazić, o całość swych kaftanów, tym fundamenty tego społeczeństwa będą trwalsze i tym samym wszystkim lepiej będzie się żyło. Oznacza to, że dbając jedynie i wyłącznie o siebie, równocześnie przysparzam dobra wszystkim, i stwarzam warunki do tego, by moi bliźni otrzymywali nieco więcej niż tylko strzępy kaftana, i to nie dzięki szczodrości osób prywatnych, lecz w następstwie ogólnej pomyślności. Myśl prosta, lecz nieszczęśliwie długo nie mogąca pozyskać sobie akceptacji, przegrywająca z egzaltacją i marzycielstwem, a wydawało się, że nie trzeba być kimś szczególnie błyskotliwym by to pojąć…”